sobota, 8 stycznia 2011

Infantylność „Sexu w wielkim mieście”

Producenci i reżyserzy prześcigają się w wymyślaniu scenariuszy tworzonych adaptacji filmowych i serialowych. Pisanie scenariuszy opiera się zawsze na głównym założeniu „czemu film/serial ma służyć”. Tym samym przenosi się to na sferę merytoryczną dialogów pomiędzy bohaterami. To właśnie od tekstów w dużej mierze liczony jest sukces przedsięwzięcia kinematograficznego. Do tego należy dorzucić obrazy jako uzupełnienie i wypełnienie dialogu a to już nie jest rzeczą łatwą.

Z początkiem bieżącego roku weszły w życie nowe przepisy reklamowe. Dotyczą one zakazu stosowania Prodact Placement czyli lokowanie produktów min. w serialach . To jedna z technik [jak podaje: Leksykon Public Relations, red. Nauk. J.Olędzki, D.Tworzydło], wykorzystywana jako środek reklamy usług lub produktow przez filmy. Mechanizm product placement polega na umieszczeniu produktu w środku przekazu w taki sposób, aby przemawiał on podświadomie do odbiorców, czyli widzów i zachęcał ich do zakupu i używania.

Zakaz ten dotyczy lokowania tematu wizualnie oraz ujętego werbalnie, które polega na słownym nawiązaniu do produktu, usługi lub znaku towarowego. Dodatkowo zmieniono przepisy dotyczące sponsorowania. Odbiorcy usługi lub audycji będą musieli być poinformowani, o każdym wkładzie w finansowanej usługi medialnej przez podmiot, który nie dostarcza usług medialnych. Zakazane ma być również przerywanie reklamami serwisów informacyjnych oraz audycji dla dzieci.

Nic by w tym nie było „szalonego”, gdyby nie fakt, że coraz więcej seriali świadomie pokazuje logo marki lub produkt i czerpie z tego duże zyski. Warto przypatrzeć się serialom, które mają największą oglądalność a w prawie każdym, prawie każdy widz po przeczytaniu niniejszej notatki, będzie umiał wskazać prodact placement w ulubionym serialu.

Teoretycznie, nowe przepisy dotyczą Polski. Jak podaje portal wirtualne media.pl: Nowelizacja podyktowana jest koniecznością wdrożenia unijnej Dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. Z jej wprowadzeniem jesteśmy spóźnieni ponad rok. Termin implementacji minął 19 grudnia 2009 r.

W związku z problemem, nasuwa się pytanie o seriale anglojęzyczne. Czy one, stworzone na potrzeby prodact placement (min. Sex w wielkim mieście, gdzie bohaterki żyją zakupami, luksusem, perfumami od Coco Chanel i ubraniami od Versacce?), przestaną być emitowane w polskiej telewizji? Czy nastąpi cenzura w postaci zamazanych produktów i jednolitego dźwięku w momencie wypowiadania nazwy marki? Czy tego typu zabiegi są potrzebne w kinie? Chyba każdy odbiorca, mający swój rozum rozróżni dodatkową reklamę od własnej potrzeby „kupię – nie kupię, obojętne mi to”. Bo niestety, mało którego polaka stać na te produkty, które w postaci prodac placement występują w naszym tanim kinie.

Brak komentarzy: